Przełom. Bitwa pod Gorlicami-Tarnowem 1915

Zapoznaj się przed rocznicą bitwy gorlickiej: „Przełom. Bitwa pod Gorlicami–Tarnowem 1915″

 

Książki poświęcone historii Europy Środkowej czy Wschodniej pisane przez autorów anglosaskich zawsze wiążą się z pewnym ryzykiem. Autorzy rzadko zadają sobie trud dotarcia do rodzimych archiwów lub też nie próbują zrozumieć specyfiki regionu, którym się zajmują. W pewnym stopniu taką publikacją jest Przełom. Bitwa pod Gorlicami–Tarnowem 1915, która pojawiła się w 2012 roku na polskim rynku.

Książka zasługuje jednak na uwagę z kilku powodów. Przede wszystkim olbrzymia i ważna dla historii I wojny światowej bitwa pod Gorlicami nie doczekała się w Polsce zbyt wielu opracowań. Podstawowa, krótka monografia Michała Klimeckiego ma już swoje lata i brak jej dokładniejszego opisu działań zbrojnych. Z drugiej strony liczne przyczynki poświęcone kolejnym jednostkom czy odcinkom frontu, na którym toczyły się walki na początku maja 1915 r., rozsiane są w wielu niszowych publikacjach (np. seria Znaki pamięci czy Front Wschodni I Wojny Światowej). Dlatego też wydanie nowej publikacji w dużym, ogólnopolskim wydawnictwie na pewno spopularyzuje temat gorlickiego przełomu. Ponadto to, co we wstępie uznałem za wadę, może być jednocześnie zaletą. Zachodnie spojrzenie na front wschodni, zorientowanemu w temacie Czytelnikowi, może powiedzieć wiele o aktualnym stanie badań anglosaskich historyków – zarówno w zakresie faktów, jak i ich oceny. Przełom – podobnie jak polskie teksty – wpisuje się w spór środowiska naukowego, którego celem jest udowodnienie, która armia – austriacka czy niemiecka – bardziej przyczyniła się do zwycięstwa pod Gorlicami. Nie dziwi fakt, że Richard L. DiNardo zdecydowanie trzyma stronę Wilhelma II, nie zaś Franciszka Józefa. Najmocniejszym punktem książki są jednak początkowe rozdziały, które skupiają się na tworzeniu nici porozumienia pomiędzy sztabami naczelnych wodzów dwóch sprzymierzonych armii. Z drugiej strony można odnieść wrażenie, że autor nie miał za wiele do powiedzenia, gdyż w wielu miejscach w tekst wstawione są rozciągnięte nieraz na cała stronę biogramy kolejnych dowódców (łącznie z ich kadecką służbą w młodości). Praca absolutnie nie ma zacięcia psychohistorycznego, nie jest więc to zabieg, który ma wyjaśnić zachodzące między oficerami relacje.

Właściwy opis przebiegu bitwy gorlickiej autor pomieścił na 20 stronach. Więcej miejsca poświęcił dalszym sukcesom kampanii – zdobyciu Przemyśla, Lwowa czy kampanii w Królestwie Polskim. Tytuł Przełom wydaje się więc mocno na wyrost w sytuacji, gdy autor pokusił się o opis działań zbrojnych na przestrzeni setek kilometrów w ciągu kolejnych miesięcy. Polskie wydanie nie zostało niestety wzbogacone o żaden komentarz, który informowałby o obecności polskich żołnierzy w szeregach kilku galicyjskich pułków, bijących się m.in. o kluczowe wzgórze Pustki. Redakcja nie zadbała również o odpowiedni poziom map, które w przypadku Przełomu są bardzo ogóle, odbiegające od standardów publikacji poświęconych działaniom zbrojnym.

Reasumując, publikacje można polecić osobom, które posiadają już sporą wiedzę na temat operacji gorlickiej, a kontakt z Przełomem potraktują jedynie w celach poznania aktualnej anglosaskiej historiografii. Ponadto w sytuacji, gdy prace wspomnianego Klimeckiego czy Juliusza Batora są w ostatnich latach trudno dostępne, książka DiNardo może być swego rodzaju ersatzem – produktem zastępczym.

 

Richard L. DiNardo, Przełom. Bitwa pod Gorlicami-Tarnowem 1915

Richard L. DiNardo, Przełom. Bitwa pod Gorlicami-Tarnowem 1915

Przełom. Bitwa pod Gorlicami–Tarnowem 1915

Richard L. DiNardo

Rebis, 2012

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za przekazanie egzemplarzy książki Przełom. Bitwa pod Gorlicami-Tarnowem 1915. Wkrótce na profilu Małopolskiego Instytutu Kultury na portalu Facebook zostanie zorganizowany konkurs, w którym będzie można wygrać opisaną publikację.