Jednym ze zjawisk, które swoją skalą zaszokowało zarówno żołnierzy, jak i cywilów wyglądających powrotu krewnych, była fala napływających jeńców. Szacuje się, że podczas Wielkiej Wojny do niewoli trafiło ok. 9 mln żołnierzy, z czego ok. 7,5 pochodziło z Rosji, Niemiec i Austro-Wegier.
Dla wielu walczących poddanie się nie wchodziło w rachubę. Często jednak egzystencja we własnych okopach była na tyle nieznośna, że opuszczenie stanowisk i przekroczenie ziemi niczyjej wydawało się prawdziwym wybawieniem. Masowo w niewolę oddawali się Niemcy w ostatnich tygodniach wojny na zachodzie – głodni, przytłoczeni klęską, marzący o rychłym zakończeniu konfliktu. Podobnie postępowali żołnierze należący do załóg oblężonych twierdz. Po stronie państw centralnych po kilkumiesięcznej obronie w niewolę oddali się obrońcy Przemyśla – słynne węgierskie lwy: w marcu 1915 roku poddało się ponad 100 tys. żołnierzy, na czele z komendantem twierdzy generałem Hermannem Kusmankiem. Wielu z nich zostało wywiezionych do obozów na Syberii, a część po wybuchu rewolucji przyłączyła się do którejś z walczących stron.
W samej Europie los zamkniętych w obozach jeńców był nie mniej straszny. Choroby, głód, fatalne warunki sanitarne i brak wieści z domu – to główne bolączki osadzonych żołnierzy. Więcej szczęścia mieli ci, którzy zmuszani byli do pracy – zarówno na potrzeby wojska (np. przy budowie okopów, dróg i mostów), jak i administracji cywilnej (podczas prac w polu czy odbudowy wiosek i miast). Praca fizyczna i lepsza dieta łagodziły niewygody i tęsknotę za rodziną.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć dokumentujących zwyczajną egzystencję jeńców.